Kalendarz 2019: Wyjazd klubowy na Litwę, Łotwę i do Szwecji

Rajd Nadbałtycko-Skandynawski

W niedzielę 16 czerwca br. autokar z członkami AW wyjechał z Poznania na Litwę, Łotwę i do Szwecji. Ponieważ wielu z nich traktowało tę podróż jako imprezę rajdową, to tak ją zrelacjonuję.

Sygnał do startu dał komandor rajdu Artur Skrzypecki – organizator tej imprezy. Kierowcami załogi autobusu z numerem startowym 401 byli panowie Bogdan i Daniel (Polska), a pilotem Peter Zralek (Polska) mieszkający w Szwecji, który na co dzień jeździ rowerem. Obcokrajowcem uczestniczącym w rajdzie był Szwed Johan Dahlberg – mąż Edyty (Polska). W rajdzie brali też udział członkowie Delegatur AW w Gnieźnie i Nowym Tomyślu oraz Komisji Sportu Popularnego i Turystyki, Komisji Pojazdów Zabytkowych i Komisji Rewizyjnej, a także członkowie Koła NISSAN, Kola Pracowniczego i Kola Seniorów.

Meta pierwszego etapu była w litewskich Druskiennikach. Następnego dnia uczestnicy rajdu przesiedli się z autobusu na statek, aby płynąć Niemnem do Liszkiawy, gdzie przy kościele św. Trójcy był PKP (Punkt Kontroli Przejazdu - nie mylić z Polskimi Kolejami Państwowymi). Wieczorem relaks przy sanatoryjnych podświetlanych, grających fontannach z popijająniem wody mineralnej z miejscowego źródła. Następny, dwudniowy etap był do Wilna, miasta, w którym przeplatają się trzy kultury – litewska, polska i białoruska. Ostra Brama z kaplicą Matki Bożej Ostrobramskiej, barokowy zespół Uniwersytetu Wileńskiego, Muzeum Adama Mickiewicza, pomnik Gedymina, bazylika archidiecezjalna z dzwonnicą to tylko niektóre PKP-y w tym mieście. Dowiedzieliśmy się, że każdy ma prawo żyć nad Wilejką, a Wilejka ma prawo przepływać obok każdego. Ważnym dla nas miejscem zwiedzania był cmentarz na Rossie z grobowcem matki marszałka Józefa Piłsudskiego i urną z jego sercem, a także nagrobkami wielu wybitnych Polaków. Z Wilna trasa rajdu prowadziła do Trok – pierwszej stolicy Litwy. Kolejny etap też był drogą wodną, bo na statku – tym razem na jeziorze Galve gdzie podziwialiśmy zamek na wyspie. To było dla ducha. A co dla ciała? Przepyszne karaimskie kibiny.

W czwartek rano krótki etap do Kowna. Tam też mieszkał onegdaj Adam Mickiewicz – w sąsiedztwie domu pani Kowalskiej, z którą intensywnie romansował gdy męża nie było w domu, obok największego na Litwie ratusza. Zapewne wpłynęło to na jego twórczość. Z Kowna dojazdówka do Rygi. To nie tylko secesyjne miasto wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO, ale miejsce Ryskiego Muzeum Motoryzacji, które nas automobilistów szczególnie zainteresowało. Jest tam przecież ponad sto unikatowych samochodów i motocykli. Jeździli nimi znani ludzie – np. Józef Stalin. W muzeum jest Cadillac Fleetwoood All-Weather Phaeton, którym podróżował prezydent Łotwy Karlis Ułmanic. Jest Rolls-Royce Silver Shadow Leonida Breżniewa. Są radzieckie Moskwicze, Zaporożce, Wołgi i Pobiedy, a także przedwojenne rajdowe ścigacze Amilcar, OSCar. Specjalne miejsce zajmuje w muzeum samochód przystosowany do wyścigów górskich – Auto Union V16, zwany srebrną strzałą. Atrakcją jest też przedwojenny Mercedes i Harley Davidson. Wśród współczesnych kultowych pojazdów są Citroen 2CV, Volkswagen Żuk i Rover Mini.

W piątek wieczorem zaokrętowanie na potężnym promie Romantica płynącym do Sztokholmu. Zawodnicy mogli odpocząć od samochodów podczas wspaniałej kolacji i atrakcji towarzyszących rejsowi. Nie było dużo czasu na sen, bo trudno spać podczas białej nocy. Ale wystarczyło uczestnikom rajdu, aby zrelaksowani mogli w sobotę obejrzeć Muzeum Galeonu Vasa – jedynego na świecie XVII-wiecznego żaglowca. W Sztokholmie były też inne historyczne PKP-y.

W niedzielę start do Husqvarny. Głównie po to aby w tamtejszym muzeum techniki obejrzeć nie tylko słynne piły i kosiarki, ale także motocykle – podobne do tych jakie startują na Torze „Poznań”. Panie interesowały się innym sprzętem – wyposażeniem kuchni. Po południu byliśmy już w Ystad – miejsca gdzie mieszkają Edyta i Johan Dahlberg, który razem z rodzicami przyjął nas godnie. W Ystad zaokrętowanie na promie Cracovia płynącym w nocy do Świnoujścia, a tam od rana plażowanie.

W Szczecinie podsumowanie rajdu. Zgodnie z jego regulaminem i programem odbyło się wręczenie nagród i upominków. Otrzymali je komandor imprezy Artur Skrzypecki – za jej doskonałe przygotowanie i przeprowadzenie, kierowcy Bogdan i Daniel za profesjonalne samochodowe próby sprawnościowe oraz pilot Peter Piotr Alexander Zralek za odpowiedzi z trasy, PKP i PKC. W autobusie jadącym do Poznania wspaniały komandor snuł plany następnych rajdów. Równie dobry pilot i uczestnicy rajdu zapewniali, że powtórnie mogą wystartować…

Tekst i zdjęcia: Andrzej Górczyński (licencja OSP nr 276)